Czego oni chcą, gdy podobnie jak w wypadkach innych, najbardziej pozytywnych przykładów rozwoju, im się udało to, co nam nie wyszło:
"Od 2002 roku, kiedy władzę przejął premier Recep Tayyip Erdogan i jego partia Sprawiedliwości i Postępu, turecka gospodarka rozwijała się w średnim rocznym tempie 5,5 proc.," Polska gospodarka rozwijała się w ostatnich latach w tempie ponad 3 %.
"Mało kto zdaje sobie sprawę, że jeszcze w 1960 roku Polska liczyła ciut więcej obywateli (blisko 30 mln) niż ówczesna Republika Turecka, przeżywająca wtedy swój pierwszy powojenny przewrót polityczny. Ale już 15 lat później Polaków było o 35 mln, podczas gdy liczba Turków wzrosła do 40 milionów. Obecnie jest nas, jak wiadomo, niewiele ponad 38 mln, a uwzględniwszy migracje zagraniczne, mieszkańców Polski nawet ubywa, podczas gdy kraj nad Bosforem liczy już blisko 75 mln ludności" W prognozach ma osiągnąć 100 mln.
Turcy zbudowali 2 tys km autostrad i 16 ( słownie - szesnaście) tys km dróg ekspresowych. Mają 7mą na świecie flotę handlową, gdy nasza uległa likwidacji. Bez funduszy europejskich Turcja potrafiła zmodernizować swoją infrastrukturę i osiągnęła rekordowe tempo budowy dróg i kolei. Też szybkich kolei. Dworzec autobusowy w Stambule to stanowiska dziesiątek czy nawet setek prywatnych firm przewozowych.
"Na edukację państwo wydaje tam 2,8 proc. budżetu, w Polsce 0,8. Również na obronność wydatki są tam wyższe niż w Polsce, a Turcja staje się regionalną potęgą." Jest potęga militarną.
Prowadzi się tam prywatyzację ale "główną zasadą prywatyzacji jest podstawowa rola państwa w takich dziedzinach jak zdrowie, podstawowa edukacja, polityka społeczna, obrona narodowa i wielkie projekty infrastrukturalne." Jednak celem jest zbudowanie prawdziwie konkurencyjnej gospodarki rynkowej prowadzonej przez prywatne firmy. To się udaje. Choć w drugiej połowie ubiegłego roku wzrost złapał zadyszkę, spadł do około 3 %.
Można powiedzieć, że im się udało to co nam się mogło udać. To my raczej mamy powody, by wychodzić na ulice.
To chyba protest przeciw naruszeniu tamtejszego status quo.
Osobiście to bardzo zazdroszczę Turkom. Czego? Tego co powyżej, i tego, że ostatnio więcej ich wyjeżdża do Turcji z Niemiec, niż przyjeżdża do Niemiec, podstawowego kierunku ich dotychczasowej emigracji. Ich dumnie powiewających, często ogromnych flag narodowych, nad ich widać, że budującą się stolicą. Tego, że kawał centrum miasta, to bazar przemysłu odzieżowego, też części samochodowych, mimo, że włoskie nazwy firm, to rosyjskie napisy dla kupujących. Potrafili otrzymać ten przemysł i handel, który u nas rozwalono, i to są niewielkie firmy, nie obce sieciówki, których tam prawie nie widać. Utrzymania kultury. Tego, że mogą być z siebie dumni. I choć lewicy nie lubię, to tego, że jednak nie daje sobie w kaszę dmuchać, nie ma tam układu.
Rysunek - poparcie procentowe partii rządzącej, w ostatnich wyborach
http://forsal.pl/artykuly/659606,turcja_wyrasta_na_gospodarczego_konkurenta_polski.html#
http://nczas.com/publicystyka/mazur-turecki-cud-gospodarczy-czyli-mozna-bez-unii/
http://blog.rp.pl/wildstein/2011/10/10/turcja-a-sprawa-polska/
Komentarze
Pokaż komentarze (19)