R.Zaleski R.Zaleski
1336
BLOG

Marsz Niepodległości – relacja uczestnika

R.Zaleski R.Zaleski Polityka Obserwuj notkę 18

 

Półtora godziny przed marszem rozpoczęła się blokująca dojście do Krakowskiego Przedmieścia, demonstracja przeciwników Marszu Niepodległości. Policjanci odgradzali demonstrantom jedynie drogę do Placu Zamkowego. Od początku widać było że policja nie ma zamiaru przepuścić Marszu Niepodległości głównymi ulicami Warszawy. Widać takie mieli wyraźne polecenie, nie wątpię że zdecydowano o tym na najwyższym szczeblu politycznym.

Nie próbowano okrążyć demonstrujących lewicowców, odgrodzić ich, ani zapewnić obejścia ich np. przez Plac Defilad, gdzie stały porozstawiane barierki. Ludzie którzy demonstrowali w Marszu Niepodległości, pod dziesiątkami biało-czerwonych flag musieli iść bocznymi ulicami. Centrum miasta zarezerwowane było dla ludzi demonstrujących pod flagami w kolorze wrzosu, czerwonymi, czarno czerwonymi, tęczowymi. Biało czerwone naliczyłem nad tym 2-3 tysięcznym tłumem 3 szt, gdzieś z tyłu.

Gdy w lecie próbowano zablokować „Paradę Równości” homoseksualistów policja zareagowała błyskawicznie, droga była po chwili wolna. W tym kraju, rządzonym przez PO i media widać są obywatele pierwszej i drugiej kategorii. Teraz policja za pierwszym razem na Placu Zamkowym i drugim nie reagowała na blokadę wcale, moim zdaniem łamiąc prawo. Po drodze nie dopuszczała do powrotu na główne ulice Warszawy. Jednak nie przeszkodziła, za drogim razem, po ok. 20 minutach czekania obejście grupy nielegalnie blokującej przejście legalnym demonstrantom. Blokujący przebrali się w obozowe pasiaki. Nie sadzę żeby wiedzieli że Brygada Świętokrzyska NSZ uwolniła Holiszowie, około 1000 więźniarek obozu koncentracyjnego, które miały zostać przez niemieckich faszystów spalone.

Z Palcu Zamkowego trzeba było zejść po schodach w dół. Po dojściu mniej więcej do uniwersytetu nastąpiła druga blokada i jej obejście . Wtedy wszyscy ruszyli szybkim marszem, tak że piesza policja dogoniła nas dopiero pod Mostem Poniatowskiego. Zaraz potem zblokowała próbę podjętą przez Korwina Mikke sprowadzenia ludzi do centrum. Korwin od drugiej blokady bardzo szybkim krokiem poprowadził pochód.

Tak więc do pomnika Romana Dmowskiego doszliśmy przez Łazienki. Po mostku którym szli podchorążowie zaczynając Powstanie Listopadowe.Ludzie wychodzili na plac przez dobrych kilka minut. Pod pomnikiem pierwszy przemawiał do 6-8 tysięcy zgromadzonych Artur Zawisza, który powitał narodowych: demokratów, radykałów, wolnościowców i stwierdził że jest to największe zgromadzenie tego nurtu politycznego po 1989 roku. Podziękował również w imieniu organizacji kombatanckiej NSZ. Potem przemawiali Robert Winnicki, Korwin Mikke (na Facebooku treść), Adam Witczak.

Na koniec kilka faktów które nie przeszły przez cenzurę polityczną głównych mediów:

W marszu uczestniczyło 6-8 tyś osób, w tym Korwin Mikke i Rafał Ziemkiewicz. Marsz przebiegł raczej spokojnie. Nie było absolutnie żadnych haseł, transparentów, symboli faszystowskich. Było mnóstwo biało-czerwonych flag. Hasła wg częstotliwości „Bóg, Honor i Ojczyzna”, „Nadchodzi, nadchodzi Marsz Niepodległości”, „Duma,duma, narodowa duma”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”,” Biało-czerwona niezwyciężona”,”Roman Dmowski wyzwoliciel Polski”,”Cześć i chwała bohaterom”, ”Narodowe Siły Zbrojne”.

Obraz wytwarzany przez główne media to: mała grupka demonstrujących faszystów. Dlatego Korwin Mikke w kapeluszu, białym szaliku i muszce na czele takiego marszu to zbyt duży dysonans poznawczy. Liczba uczestników jak zwykle wielokrotnie zaniżona. Dlaczego nie podano liczby kontrmanifestantów kilkakrotnie większej nie rozumiem, ale wszystko przed nami. Z moich wyliczeń wychodziła podobna liczba jak podana przez gazety. Liczyłem krokami, jeden mój krok to 1 metr. Długość razy szerokość razy 3 osoby na metr. Pod Pałacem Prezydenckim 10 tego też zmierzyłem wyszło 10 tys. osób minimum.

Trzy tysiące kontrmanifestantów przy tych wszystkich lepionych w niedozwolonych miejscach plakatach i nalepkach, propagandzie telewizji, GWna, bezpłatnego Metra to nie jest specjalny sukces, tym bardziej że ludzie ci przyszli tam w większości dlatego że dali się okłamać.

Media ubolewają że musiano wydać zgodę na taką demonstrację. Widać jest to przygotowanie artyleryjskie pod zmianę prawa, umożliwiającego bardziej bezpośrednie ograniczenia.

Gwizdki kontrmanifestantów nie pasowały do tego święta. Maszerują, jadą konno żołnierze przebrani w historyczne mundury, te w których ich przodkowie przelewali krew za Polskę i słychać gwizdy. Łopocą na wietrze biało-czerwone flagi i słychać gwizdy. Słychać „Bóg, Honor i Ojczyzna” i są tacy którzy gwiżdżą.

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka